
przedpremierowo „Until November” Aurora Rose Reynolds
PREMIERA 15 PAŹDZIERNIKA
November po wypadku i zdradzie najbliższych postanawia wyprowadzić się z Nowego Jorku do ojca. Ucieka przed despotyczną matką i jej manipulacjami. Rozpoczyna pracę w rodzinnej firmie jako księgowa w klubie ze striptizem. Pewnego dnia po skończonej pracy na jej drodze staje on, przystojny ochroniarz Asher. Jego zadaniem jest opieka nad dziewczynami z klubu.
I właśnie w tym momencie mogłabym napisać, że to spotkanie zapowiadało świetną historię. Miałam uśmiech na twarzy z ich wymiany zdań i przekomarzaniem. A później cóż…
Szczerze mogłabym zakończyć tutaj swoją opinię, kolejna historia, gdzie był potencjał, a wyszła przesłodzona znajomość.
Zacznę od tego, że bohaterowie nie zrobili na mnie dobrego wrażenia.
On zapowiadał się na zaborczego, władczego samca, ona na pewną siebie kobietę. Ale to wszystko gdzieś uleciało i został facet ze swoim zdaniem i ona, która na jego humorki zgadza się na wszystko.
Miałam wrażenie, że już przy pierwszej „randce” ona mu się podporządkowała. Gdyby kazał jej iść na golasa miastem, ona pokręciłaby nosem i spełniła jego życzenie. To, jak zwracali się do siebie (słodycz) powtarzało się chyba w każdym zdaniu. Jego zachowanie w stosunku do niej ( przy innych) było dziecinne. Na każdym kroku chciał pokazać, że ona jest jego i jak się darzą wielkim uczuciem… Zachowywał się jak jakiś nastolatek, który chciał pochwalić się swoją nową zdobyczą.
Co najlepsze odebrałam tę książkę tak jakby to wszystko, co tutaj się działo nastąpiło może w ciągu dwóch, trzech dni? Dosłownie bum!
Chciałam, a nawet spodziewałam się trochę opisu pracy w tym klubie. Jakieś spotkanie z dziewczynami, jakieś zaczepki, coś, co dałoby odczuć ten klimat. A tak historia toczy się tylko między tą dwójką i nic. Czekałam może na jakiś striptiz, aby pokazała swój pazur… Nie doczekałam się niczego. Jestem zła i to bardzo, serio, ta książka mogłaby być tak dobra, a dostałam ckliwe „coś”.
Ot spotkali się, przespali, zakochali takie tam duperele, ale żeby nie było tak dobrze to autorka dorzuciła nam jakąś „adrenalinę”. Błagam albo moje hormony szaleją, albo naprawdę ta książka jest tak zła.
A no wspomnę jeszcze o jego rodzinie, która wywołała u mnie uśmiech na twarzy. Bardzo fajna, zżyta i kochająca. Tutaj jestem mile zaskoczona, mam nadzieję, że kolejne książki będą lepsze od tej. Bardziej ciągnęło mnie do Liz i pewnego mężczyzny, ale tego nie zdradzę. Czuję, że ich pociąg wywoła u mnie większe emocje. Jestem osobą, która daje szansę parę razy, więc czekam na coś lepszego.
„Until November” to historia lekka, zabawna i dość słodka jak na mój gust. Jeśli czekasz na coś niezobowiązującego i jednorazowego to ta książka jest właśnie dla CIEBIE!
„Pierwszy tom bestsellerowej serii Aurory Rose Reynolds Until. Bracia Mayson nie pozwolą o sobie zapomnieć!”
Dziękuję Wydawnictwu Editio Red za możliwość przeczytania książki.


20 komentarzy
Aleksandra
Dawno temu czytałam książki takiego rodzaju. Jakoś potem zaczęły mnie.. nudzić? Może po prostu potrzebuję czegoś więcej.. jednak Twój wpis, bardzo mnie zainteresował 🙂 muszę się zakręcić w księgarni przy tej książce 🙂 Pozdrawiam serdeczne
Książki Czytamy
Jakoś książka nie wzbudziła we mnie "muszę sam to przeczytać", tak więc podaruję sobie.
Pozdrawiam
Gosche
Kurcze a tak czekam na tę książkę. Nie lubię przesłodzonych historii, nie lubię jak bohaterka ciągle na wszystko się zgadza i nie lubię wrażenia, że akcja działa się tylko kilka dni. Dam jej szansę, to pewne, ale nie nastawiam się już na nic wielkiego. Oby dalsze części były lepsze 🙂
Z fascynacją o książkach
Sam opis zachęca i intryguje, jednak po Twojej recenzji śmiem sądzić, że jest trochę przerysowany.
To chyba nie jest historia, która wywołuje sporo emocji, a raczej taka babska, lekka lektura na wieczór.
Joanna Nowak
Po Twojej recenzji chyba sobie odpuszczę, są ciekawsze książki do czytania, pozdrawiam Asia
karoczyta
Hmm.. to ja raczej po nią nie sięgnę 🙂
Corvus Lupus
Okładka wydaje się ciekawa, ale hm… Jednak zostawię to bez dotykania choćby tego :/
Pozdrawiam ciepło,
Sara z Niesamowity Świat Książek
Annabel
Nie przepadam za książkami tego typu. Opis mi się kojarzy z pityliardami twarzy szarości 😀
Atramentowa Przystań
No tak… Miód, a ja nie lubię miodu 🙂
booksbymags
Niby typ literatury, którą uwielbiam ale po recenzji chyba sobie odpuszczę.
Miasto Książek
Książka już czeka na półce aż po nią sięgnę 😀
Book Beast
Hmmm to chyba jednak nie dla mnie. Lubię czasem przeczytać jakiś romans, ale oczekuję od niego że pozamiata mnie emocjonalnie , wątpię żeby ta książka zdołała to zrobić 😉
Book Beast Blog
Natala ;*
Zachęciłaś mnie, muszę przeczytać tę książkę…
Spojlerka
Chyba sobie odpuszczę, bo słowa ,,niewykorzystany potencjał" odrzucają mnie pięć metrów do tyłu.
Nie lubię bohaterek tego typu, bo kojarzą mi się z Anastasią z Greya. Grey skinie palce i Ana to robi. Okładka mi się podoba, ale to w sumie na tyle z rzeczy, które intrygują mnie w tej pozycji.
degustatorka ksiazek
No właśnie, tutaj wszystko było takie schematyczne. Liczyłam na historię z pieprzykiem, a dostałam tak jak widać. Mam nadzieję, że kolejna historia będzie bardziej z pazurem i ostrzejsza
degustatorka ksiazek
Nieduża strata 🙂
degustatorka ksiazek
Przeczytałam pewną wypowiedź i okazuje się, że kolejna jest na takim samym poziomie. Ale wiadomo jak człowiek sam nie przeczyta to i się nie przekona. Jestem zdania, że lepiej dać szansę niż później żałować.
Pozdrawiam
Dominika Skawińska
Odpuszczę sobie tę książkę.
Wait… Bohater ma na imię November? Serio?
Pozdrawiam, Dominika z Zaczytana D
degustatorka ksiazek
Zgadzam się z tobą, ona jest dobra dla kogoś, kto nie oczekuje zbyt dużo w historii. Mnie do siebie nie przekonała w stu procentach.
degustatorka ksiazek
Z pewnością, choć szczerze mam "chrapkę" na kolejny tom.