“Wojenna Burza” Victoria Aveyard
Victoria Aveyard bardzo ewoluowała jako pisarka. “Wojenna burza” jest mistrzowskim posunięciem każdej akcji, każdego rozdziału jak i perspektywy osób. To istna mieszanka wybuchowa, która wywołała wiele różnych emocji. Każdy punkt widzenia jak i zdarzenia są bardzo istotne w tej serii. Poznałam jeszcze lepiej bohaterów. Ich motywy, słabości, ale i losy, które są ze sobą połączone. Wszystko przebiega dynamicznie, ale nie tak, żeby się zgubić. Autorka w świadomy i naturalny sposób rozwinęła fabułę.
Wcześniej napisałam post, gdzie podałam parę przykładów dlaczego polecam serię. Możesz przeczytać o tutaj (7 powodów)
Chciałabym dużo wspomnieć o relacjach między bohaterami. Ale nie jestem pewna czy dobrze mi to wyjdzie. Więc podzielam to na punkty.
MAVEN
Zacznę od Mavena, który jest najbardziej intrygującą postacią. Wiesz, co? Po cichu mu kibicowałam. Autorka zasiała we mnie szczyptę pokory dla niego. I miałam nadzieję, że trochę go zmieni. “Niestety” biedny Maven i jego szaleństwo zapiera dech w piersi. Z jednej strony szkoda, ale gdyby stał się podobny do Cala (do niego później przejdę) to straciłby wiele w moich oczach. Chłopak dalej jest dręczony i więziony przez matkę. Jest jeszcze młodym chłopcem, który powinien wkraczać w dorosłość. Niestety dzieje się inaczej… Pani Aveyard nie zapomniała o jego zaletach, ale postanowiła je delikatnie tylko nakreślić. Więc Maven jest dalej brutalny, bezwzględny wobec innych, a jego miłość do Mare jest bardzo toksyczna. Pytanie tylko, czy to jest jeszcze miłość, czy jego obsesja wpojona przez matkę?
Mare
Stała się o wiele silniejsza, ale to wszystko przez Mavena. Nosi ślady walk, cierpi emocjonalnie, ale stara się żyć dalej. Widziałam jej szczegóły, gdzie starała się nie rozsypać, walczyć z odruchem ataku (łapanie za nadgarstek). Pokonuje swoje traumy.
Cieszę się, że chce walczyć o swoje. Stawia siebie również na pierwszym miejscu. Nawiązuje nowe relacje, składa propozycje innym, bierze udział w najbardziej trudnych i niebezpiecznych akcjach. Ale najbardziej odczuwałam to, że tylko Maven naprawdę ja rozumiał na swój sposób. On znał ja lepiej niż ktokolwiek. I dlatego jakoś w tym zakończeniu nosiło mnie.
Spodobała mi się relacja z Farley. Gdzie początkowo wszystko było oznaką nienawiści i bólu. A tutaj? Więź zacieśnia się między nimi. Stają się rodziną. Jestem zadowolona z ich zażyłości.
Evangeline
To kolejna z lepszych postaci tej serii. Początkowo przedstawiona jako laska żądna władzy u boku Cala. Lecz tutaj zdała sobie sprawę, że ona też zasłużyła na szczęście. Niby mięknie pod wpływem zdarzeń w “Wojennej burzy”, ale tylko trochę. Nie jest to tak bardzo akcentowane. Autorka wykreowała ją na silną, odważną, ale nie niszcząc jej uczuć do ludzi, których kocha. Cała Evangeline jest idealną postacią pod każdym względem. Kibicowałam jej we wszystkim. Stała się takim nawet Amorkiem… ale nic nie zdradzam.
Cal
Postać, która straciła dużo w moich oczach. Nie, to nie z winy zakończenia poprzedniej książki. Tutaj stał się “cipeuszem”. Chciałby dużo zrobić tylko gadając, a nic nie robiąc. Jego tok myślenia może i tam był w pewien sposób dobry, ale nie wtedy gdy była wojna… On również jest pod wpływem pewnej osoby. Jest nim jego ojciec.
Maven-matka
Cal-ojciec
I mam mieszane uczucia, co do niego. Niby chce pomóc w prowadzeniu wojny, chce Mare, ale ta perspektywa władzy. Ta żądza zmiany dzięki władzy go oślepia. Więc jednak trochę łączy go z Mavenem. Musi zmierzyć się sam z obowiązkami na raz. I może to właśnie go przytłacza w tej całej wojnie. Niestety stracił u mnie w oczach. Zrobił się nijaki, nie był stanowczy, nawet NIEZDECYDOWANY (:D).
MARE I CAL
Z początkiem serii między nimi była iskra, chemia i inne pierdoły. Czułam te uczucia, ale tutaj (pewnie celowy zabieg) to wszystko słabło. Ta ich wielka miłość (czasami miałam wrażenie, że to tylko zauroczenie) tonęła gdzieś. Była między nimi przepaść. Ona zła na niego, za jego wybory. Ale i on postanowił wypomnieć jej tę kwestię. Z dalszym czytaniem widziałam, co chciała osiągnąć autorka…
Teraz oboje stają w samym środku wojny, ale wiedzą jedno, mają chronić siebie na wzajem. Później ta chemia wraca, ale ich już nie łączy to wszystko. Pewnie z powodu strat przez całą serię. I zmiany charakterów. I tak przyciągają się i odpychają.
Emocje, gdzie Mare już przestała nazywać go po imieniu… Niby tylko imię, ale w ich relacji tak bardzo ważne…
Kilorn i Mare
Jak brat i siostra. Gdzie ona i on. Razem dużo doświadczyli. Ich relacja jest dla mnie idealna, choć czasem chciałam, aby coś zaiskrzyło. On zawsze przy niej będzie, będą ratować się wzajemnie. Mimo, że wiele ich dzieli, to ta nić jest wiecznie trwała. To coś pięknego, że mimo wszystko dalej są dla siebie rodziną. Im bliżej ich śmierci tym emocje były zmienne. Kilorn stał się bardziej męski. Jego charakter również się zmienił, na dobre.
Maven i Cal
Miłość jednostronna. Cal kocha brata, ale Maven już tego nie potrafi. Zdaje sobie sprawę, że łączyła ich jakaś miłość. Niestety została ona wymazana przez matkę. Cal potrzebuje solidnego potwierdzenia, że jego brat stał się bezwzględnym szaleńcem.
Jestem trochę rozczarowana. Liczyłam na więcej ich relacji. Chciałam trochę zbliżyć się do ich braterskiej więzi. Niestety nie było tego tak wiele… A już nie pomijając zakończenia. Myślałam, że to będzie tyczyć się między nimi. Niestety dlatego jestem zła na autorkę, za zakończenie.
Każda z kolejnych postaci jest świetnie dopasowana do serii. Znajdą się i tacy, którzy będą chcieli zasiać na tronie za wszelką cenę. Jest jeszcze pewna larwa, która tylko słodko wygląda. A okazuje się być… Nie zdradzam kim była, kim jest i kim będzie. Odkryj to sama.
Idealne zakończenie?
Nie, nie i jeszcze raz nie. Jak wspomniałam wyżej. Myślałam, że to wszystko będzie krążyć wokół braci. Niestety się przeliczyłam i autorka powinna mieć wyrzuty sumienia… Nie zgadzam się! Czy autorka bała się konfrontacji między nimi? Wyobrażam sobie, że ciężko jest zakończyć taką serię. Każdy z czytelników ma inne oczekiwań wobec niej.
“Wojenna burza” idealny tytuł do wątków zawartych w tej książce. Zaciekłość, krew, pot, łzy, wybuchowa mieszanka emocji. Wstrząsa, uzależnia. Idealna prawie (zakończenie mnie nie satysfakcjonuje) pod każdym względem. Fani Victorii Aveyard, nie zawiodą się i będą chcieli kolejne książki z pod pióra autorki.
7 powodów do przeczytania Serii
Dziękuję za możliwość przeczytania:
Jestem jak najbardziej za poleceniem tej serii. Pozdrawiam,
Marlena
Dane:
“Wojenna burza”
Victoria Aveyard
Cykl: Czerwona Królowa (tom 4)
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

28 komentarzy
Renata
Bardzo intrygujące postacie, bardzo dużo sie dzieje miedzy bohaterami. Szkoda, ze to kolejny tom.
Blog niezdecydowanej
Więc warto przeczytać poprzednie. Oczywiście jeśli znajdzie się czas? Noc na siłę.
Z tomu na tom, widać różnicę i zmiany bahaterów.
Grafy w Podróży
Co do kibicowania, to łapię się na tym, że bardzo często kibicuję czarnym charakterom. Może dlatego, że na ogół ci dobrzy są bardzo nudni. W życiu już tak nie jest.
Blog niezdecydowanej
A już myślałam, że tylko ja tak ostatnio mam. Cieszę się bardzo, że jesteś ze mną w grupie ? Masz rację, dzięki takim postaciom książki są o wiele ciekawsze.
Kosmetykabeztajemnic
Uwielbiam książki w których coś się dzieje, nie lubię się nudzić. Ostatnio mam manię na kryminały Camilli Lackberg! Nie sposób przy nich zasnąć 🙂
Blog niezdecydowanej
A polecasz jakoś konkretny tytuł? Niestety nie kojarzę książek. A chciałabym zacząć.
Aleksandra R. K. Stupera
Widzę, że to już czwarty tom 🙂 Muszę zerknąć na poprzednie.
A co do tego, to widzę, że akcja się rozwija 🙂
Blog niezdecydowanej
Prawda. Cieszę się, że masz w planach przeczytanie. Z przyjemnością poznam Twoje zdanie na ten temat.
Pozdrawiam
Monika Flok
duzo akcji widzę, fajnie ale tomy więc nie dla mnie bo z czytaniem po kolei u mnie ciezko:)
Blog niezdecydowanej
Jak zawsze. Z tym czasem teraz ciężko. Jeszcze te pogody. Ostatnio również mam problem z czytaniem.
Pozdrawiam
Magda M blog
Opowiadasz o tym z taką pasją, że sama chętnie przeczytałabym tę książkę!
Blog niezdecydowanej
Dziękuję, od tego po części jestem. Nie zapomnij, że to już 4 część. Więc zaczynasz od “Czerwonej królowej”. I czekam na relację.
Pozdrawiam
instytutdesignu
Nie znam tej autorki, ale zapowiada się interesująco ?
Blog niezdecydowanej
Oczywiście. Osobiście zaintrygowały mnie okładki. A później ta walka i kolor krwi. Seria miała swoje plusy i minusy, ale zawsze warto dać szansę.
Pozdrawiam
Bookendorfina Izabela Pycio
Seria, która może spodobać się mojej córce, chętnie podeślę jej tytuł pod rozwagę, powinien ją zainteresować. 🙂
Karolina / Nasze Bąbelkowo
Nie są to wprawdzie moje klimaty czytelnicze, ale chętnie polecę siostrze, która lubi taką literaturę 🙂
Czytam i znikam
Nie przepadam za tym gatunkiem, ale książkę opisujesz bardzo ciekawie ?
Glonek
Bardzo się bałam spoilerów xD. Ale zaintrygowało mnie to, ciekawe czy to pozycja dla mnie.
Hamak Life
Akurat nie jestem miłośniczką sag, ale lubię to wydawnictwo 🙂
www.odslonKulture.pl
Super podsumowanie, brzmi intrygująco:)
Gosia
Nie mój typ literacki 😉
MangoMania
Z zaangażowaniem napisałaś swoją opinię o tej książce. Braw! Jednak to nie mój typ literacki po który sięgam w pierwszej kolejności.
Kamomil
Bardzo podoba mi się zdjęcie 🙂
Co do książek ro nie mój styl ale widać ze innych intrygują 🙂
Ciekawska Magdalena
Myślę że warto się pokusić się na serię
krystynabozenna
Ciekawa seria, warto chyba przeczytać skoro z tomu na tom dzieje się tak wiele zmian 🙂
swiat karinki
Wow to już czwarty tom, a ja widzę że ta część by mnie wciągnęła. Więc wypadało by zacząć od początku
Dominika D.
Zapowiada się ciekawa książka będę musiała ją kiedyś kupic
Speckled Fawn
Nie znam ani autorki ani tej serii 🙂 Nie jestem pewna czy to ‘mea gusta’ 😛