Główny bohater (Jon Keller) jest historykiem. Idę na skróty bo zauważyłam, że najwięcej czasu zabiera mi przytaczanie Tobie fabuły. Więc wiadomo. Koniec świata, ludzie „zamknięci” w hotelu, mamy morderstwo dziewczynki. Ludzie popełniają samobójstwa. Robi się zimniej. Zapasy się kończą, ludzie zaczynają podejrzewać siebie na wzajem. Jedyną nadzieją, jeśli ktokolwiek będzie dalej żyć jest ta kronika. Jon jako historyk wie jak ważne są prowadzone takie „pamiętniki”. Czytając całą historię miałam wrażenie, że coś jest z nim nie tak. Jako historyk opisał to bardzo mozolnie, w amatorski sposób?
Szczerze? Miałam ochotę odłożyć książkę. Nie czułam nic, nawet tej ciekawości. Chciałam, aby powoli się pozabijali, no nie wiem mieli jakieś większe zmartwienia. Ludzie, mamy koniec świata więc wszystko się liczy. Gdzie ta walka? Gdzie ci bohaterzy z charakterem? Gdzie jest ten koniec świata? Prócz delikatnego ukazania nam innych postaci i rozterek Jona nie ma tutaj nic. Oczywiście piszę tu o sobie, liczyłam na jakieś wow. Myślałam, że będzie jakaś walka, liczne konflikty, a nawet kanibalizm.
Tutaj wszystko się ciągnęło! Jon postanawia przybliżyć czytelnikowi inne osoby. Nawiązuje kontakt z nimi i trochę wypytuje. Ale tego było za mało. Z nikim nie można było nawiązać jakiejś nici. A nie, czekaj, jest tam parę takich osób z charakterem. Ale o nich nie będę wspominała. Nie będę przecież pozbawiać Cię tej zabawy, prawda? Pisząc o innych, czułam jakbym czytała jakieś parę zdań. Przecież były tam interesujące osoby. Nie stara się przekazać w swoich zapiskach najważniejszych rzeczy. Jest pewna osoba, która również spisuje swoje dni.
Wkurzył mnie również to, że tak łatwo „zapomniał” o rodzinie. Albo był oziębły, albo taki typ. Serio nawet nie pamiętam kiedy tak wspominał o sobie i dzieciach. Raz coś przeszło przez myśl… Nie lubię typa. Nudny…
Jon jako narrator zrobił na mnie mdłe wrażenie. Można tak to napisać? Nie był wiarygodny. Jego dni w sumie są próbą zajęcia swoich myśli. W ten sposób radzi sobie ze strachem i obawami. Również to czego nam nie mówi jest częścią narracji. W pewnych momentach widać, z czym nie chcę się podzielić. Odebrałam jego pisanie po macoszemu, aby cokolwiek było. Chciałby chyba być bardziej interesujący, jego rozmowa z pewną kobietą dobrze go podsumowała.
Jon ma coraz większą obsesję, aby złapać mordercę. O ile jeszcze żyje. Chce wymierzyć sprawiedliwość.
Narasta napięcie, ludzie łączą się w grupki. Coraz gorzej radzą sobie z tą sytuacją. Zdała od innych. Nie wiedzą, co jest dalej.
Kim jest dziewczynka znaleziona w zbiorniku? Kto ja zabił? Gdzie są rodzice? Jakie tajemnice skrywa mroczny hotel? Czy zabójca jest wśród nich?
13 pięter, ponad 1000 pokoi.Nikt nie pomyślał o tym, aby sprawdzić je wszystkie? Sama nie wiem. Teraz łatwo tak napisać, ale będąc w takiej sytuacji człowiek może nic nie robić. Albo się załamać, albo ruszyć tyłek i szukać.
Co do akcji, jakiś zaskoczeń. Nie było tutaj niczego. Gdzie ten koniec świata, gdzie ludzkie problemy? Nie wiem, ale ta książka nie jest tym czym miała być.
PODSUMOWANIE:
„Ostatni” miało być mocną książką o której będzie głośno. Zawiodłam się totalnie. To tak jakby autorka chciała napisać „zwykłą” książkę, wrzucając parę osób do strasznego miejsca(hotel). I niech się dzieje, co chce. Ale, żeby nie było tylko o relacjach między tymi osobami to dodała koniec świata. Nie no serio? Ja tego końca świata nie odczułam. To miał być chyba tylko taki zamiar. Książka opowiada nam o relacji między tymi osobami. Nic więcej. Gdyby książka była napisana o te 100-200 stron dając trochę tego horroru. Gdyby była jakaś walka o przetrwanie… niestety tutaj wszystko jest po macoszemu. Szkoda bo pomysł na książkę był świetny.
Czy bohaterowie się zmienili? W jakimś stopniu z pewnością. Ale jak wspomniałam wykonanie na kolanie.
Nie wiem, czy mogę ją komuś polecić. Książka dla zabicia czasu, nie mając niczego innego pod ręką.
9 komentarzy
Marlena H.
Bardzo intrygującą książka, która swoją premierę będzie miała w moje urodzinki. 🙂 Zapisuję tytuł.
Blog niezdecydowanej
To ja na zaś życzę Tobie Wszystkiego, co Najlepsze. Spełnienia tych najskrytszych marzeń. Jestem również ciekawa, co powiesz po przeczytab8u tej książki
Pozdrawiam
Blog niezdecydowanej
Dlatego nie zawsze lubię pisać czy polecam czy nie. Każdy z nas musi przeczytać i wyrobić swoje zdanie. Znam osoby, którym ta książka bardzo się podobała.
Małgorzata H Jagoda
Zainteresowałas mnie ta pozycją. Zapisuję na listę książek na ten rok!
Blog niezdecydowanej
Powodzenia podczas czytania. Z przyjemnością dowiem się, co sądzisz o tej historii
AgataMan
Uwielbiam testować takie książki. Zapowiadają się niezle a później powinny wylądować w koszu 🙂 sprawdzę sama:)
Olga Kłos
Hmmm, druga osoba, której recenzję tej książki czytam, jest niezadowolona z całokształtu. No szkoda. Nie po to sięga się po książki.
Wiewiórka w okularach
Szkoda, że tak dobrze zapowiadający się pomysł został tak spartaczony… Nie ma nic gorszego niż taki fakt. :/
Po prostu MAMA
Skutecznie odwiodłaś mnie od choćby chęci przeczytania tej książki.